Jadąc na ślub
Roberta i Moniki po drodze odwiedzamy klika ciekawych miejsc w których mogą przebywać sokoły wędrowne. Ślub w Iławie, mamy do pokonania ok 250 km, jedziemy więc z nadzieją że na pewno coś wypatrzymy

.
Pierwszy przystanek - Ciepłownia w Płońsku. Na kominie dużo śladów bytności drapoli (pobielenia). Niestety, sokołów wędrownych brak, pustułek również nie widzimy, ale miejsce warte żeby tu wrócić. Odległość od Warszawy ok. 68 km.
Drugi obiekt odwiedzany po drodze to komin cukrowni w Glinojecku.
Tutaj ruch , jak na Marszałkowskiej

, mam na myśli ruch w powietrzu. Ganiały się 4 pustułki, zapewne to rodzice z dziećmi. Jest tam zamontowana budka z której korzystają.
Sokołów wędrownych brak.
Budka i pustułka .
Jedziemy dalej. Następnym obiektem potencjalnego pobytu sokołów jest wieża telewizyjna w Mławie. Osobiście wieżę już wcześniej obserwowałem dwa razy. Ciekawe miejsce, wiele tu półek, gzymsów, podestów, jednak nawet duże powiększenie tepkowej lunety (75X) nie dało rady. Sokołów brak.
Jedziemy dalej. Czas nas już trochę popędza, oglądamy więc już tylko w Iławie komin tamtejszej Ciepłowni. Odległość spora, ale daje się zauważyć ...pustułki.
Sokołów wędrownych brak. Dodam tylko, że zaczęło padać i fotka kiepska.
Sami widzicie, że nie zawsze udaje się zobaczyć sokoła wędrownego. Tym bardziej powinno cieszyć, kiedy się go "odkryje" (brawo Iwona65 , Słupsk).
Nie udało się nam odwiedzić komina w Ciechanowie. Trochę za długo zasiedzieliśmy się na weselu

. Ja odwiedziłem ten komin dwukrotnie i raz wiedziałem pustułkę.
Relację z ceremonii ślubnej z fotkami zapewne napisze
tiga. Ja Młodej Parze fotek nie robiłem. Zamieszczę tylko "wisienkę na torcie" w ogóle nie związaną z obserwacją sokołów i tym tematem, ale związaną z całą akcją i misją jaką spełniliśmy. Sami popatrzcie i podziwiajcie

.