Tak jak pisze wyżej Tiga popędziłem do Konstancina! Według relacji Pana szefa terenu i zakładu wymiany opon sokół z wielkim hukiem przypierdzielił w jego wiekowe zaparkowane BMW przy którym stał z kolegami. Pan próbował sokoła złapać ale ten uciekł z miejsca wypadku (przestraszony brakiem OC) jakieś 50 m dalej i zatrzymał pod murkiem. Po konsultacjach tel z Tigą Kierownik poszedł po kurtkę którą chciał zarzucić na sokoła ...niestety w tym czasie sokół zniknął... Przeszukuje pobliskie krzaki, puszczam głos może odpowie i nic. Trzy pozostałe sokoły widać na kominie a Konstancja krąży co jakiś czas wyjątkowo nisko . Myślę kiepsko - raczej niemożliwe, że nic mu się nie stało bo według relacji odgłos był jakby na samochód spadła cegła a nie ptak. Łażę bez większej nadziei po terenie i naglę widzę zrywające się w panice stado gołębi i kątem oka brązowego ptaka siadającego na środku naczepy zaparkowanego TIRA... wdrapuje się na pobliskie drzewo i staję oko w oko w odległości 4-5 metrów od zdrowego jak rydz sokoła. Jak na samca bardzo duży, jak na samicę trochę za mały, łapki jakieś szczupłe - chyba samczyk. Złażę z drzewa i szczęśliwy dzwonie do Sławka i Tigi. A samczyk przywędrował na krawędź przyczepy gdzie grzecznie poczekał na Tigę, która przywozi lunetę i lornetkę. Niebieska obserwacyjna 2CW - samczyk! ups......jakiś partacz żółtą ornitologiczną założył do góry nogami
)). po dłuższych obserwacjach Z Tigą i Pawłem samczyk ćwiczy biegi po naczepie potem pięknie leci ze 100 metrów na budynek starej papierni!!!!
Ale jestem dumny z mojego pierwszego samodzielnie zaobrączkowanego sokoła!
Tylko czy to będzie Tirek, Tirowiec, Bawarek czy Dresiarz ?
Trzeba przyznać, że wejście w dorosłość miał z hukiem i klasą