Sokół wędrowny - KGHM GŁOGÓW - 2024

15 maja

O 16:27 na podeście wylądowała samica z żywym jeszcze łupem. Opiórkowała wstępnie jeszcze tam, sama podjadła i przeniosła się do budki. Tu dłuższy czas był dalszy ciąg piórkowania, potem karmienie potomka zupełnie utajnione i bardzo spore resztki wyniesione o 17:09.
 

Po 20 samica przyniosła kolację (czyli resztki z obiadu) - karmienie nadal było tajne. Resztki wyniesione
 

 





 

15 maja cd.

Kwadrans później (20:29) do budki wpada Bohun z jedzeniem - wyglądało zupełnie jak resztki wyniesione dopiero co przez samicę. Oczywiście wpadła też ona. Tym razem udało jej się odebrać przyniesione jadło Bohunowi. Chyba chwila karmienia pod kamerą i znowu resztki zostały wyniesione (20:34)
 

 

 

15 maja

O 21:47 samica chyłkiem wślizgnęła się do budki i od razu skierowała się pod kamerę.
 

 
 

16 maja

Włączyłam podgląd i ... aż mnie zatkało młode na progu .
 

Siedzi tak już od 1,5 godziny.
W nocy było pusto (mama i młode pod kamerą) aż do 5:10, kiedy to nastąpiła zmiana: samica ulotniła się, a pojawił się Bohun.
Śniadania jeszcze nie było

16 maja cd.

Śniadanie przyleciało z Bohunem, odebrane (bez przeciągania) przez samicę. Ona sprawiła jadło w budce, a młode czekało w progu aż ona podejdzie do niego i go nakarmi. W progu.
 

 

I już po śniadaniu.
 

Zastanawiam się dlaczego młode jest tak mało ruchliwe !?

 

16 maja

Po godzinie Bohun przyniósł kolejne jedzenie. Samica dopchała potomka po samą kokardkę. W progu.
 

Później samica urzędowała na barierkach podestu, a młode stało się mobilne  i podreptało do niej aż tam.
Przyleciał Bohun z kolejną dostawą. Samica podjadła sama, bo młode już nie chciało jeść.
 




 

16 maja cd.

Później młode pilnowało progu, a samica pilnowała jego  Wiał bardzo silny wiatr i czasem zastanawiałam się czy zwieje młodego.
 

 

 

Dopiero po pojawieniu się Bohuna w budce o 14:13 młode zdecydowało się zniknąć pod kamerą.


 

16 maja

O 17:24 wpadł ba podest Bohun z dużą porcją jedzenia. zza prawego węgła wyskoczyła schowana tam wcześniej samica, jadło zabrała i ulotniła się.
 

Bohun pozostał na podeście. Czekał. Ale nie doczekał się. Odleciał, powrócił i znowu odleciał. Trwało to ok. pół godziny.
Na podeście pusto, zza prawego węgła chyłkiem, rozglądając się pilnie wyłania się samica ze sporo zmniejszoną porcją jedzenia.
 

Kolacja
 

18:15  już pusto
 

16 maja

O 20:15 pojawiła się samica z przegryzką, ale młode siedzące w swoim schowku nie przejawiło zainteresowania. Samica sama trochę podjadła i odleciała zabierając ze sobą resztki.
 

Już po ciemku do budki weszła samica skradając się i rozglądając. Przycupnęła obok schowka młodego.
Potem młode wyszło z ukrycia i wtuliło się w mamę wyraźnie spragnione czyjeś obecności.
 

 



 

17 maja

Młode dziś ruchliwe. Niemal cały dzień urzęduje w progu, a nawet przed progiem.
Po południu, krótko przed g. 17. samica przeganiała intruza. A młode miało lekcje poglądową jak należy to robić


Kilka minut później Bohun dostarczył jadło, samica odebrała i był posiłek. W progu.
 

Nocleg też w progu ?