24 lipca

Przed południem na podeście przebywało któreś z młodych (11:04 - 11:08). Jeszcze krócej, bo 2 minuty któreś młode  było po południu (14:07 - 14:09).
Kolejnym odwiedzającym była Luna, która urzędowała w budce ok. pół godziny (18:39 - 19:03), zanim przeniosła się za lewy węgieł.
Stamtąd ulotniła się o 19:13.
O 19:48 pojawiła się na podeście Luna z łupem, a minutę później przyleciało młode i  odebrało mamie łup. Luna odleciała, a młode (myślę, że to była Lawa) zabrało się za konsumpcję.
 

Posiłek trwał już pół godziny, gdy w  pewnym momencie widać było czyjś daleki przelot, ale Lawa (?) przyjęła obronną pozycję.
   

Ok. godz. 21:07 Lawa skończyła jeść i zasiadła na barierce, gdzie zabrała się za toaletę.
Kilka minut później przyleciała Luna. Przez chwilę patrzyły na siebie. Luna odleciała.
 

Młoda odleciała o 21:27

25 lipca

Dziś od wczesnego rana wzięcie miały spore pozostałości po wczorajszej uczcie.
Zainteresowanie nimi przejawiali wszyscy, którzy w ostatnich dniach  pokazywali się przed kamerami: dwójka młodych i dorosłych.
Rankiem Lawa poskubała trochę resztki za lewym węgłem, przeniosła je do budki i zostawiła w progu.
 

Lawa odleciała o 5:43, ale już po 2 minutach pojawiła się razem z drugim młodym (Hutnik ?).
Jeszcze przed południem wpadł Bohun, poskubał resztki z podestu i już zabierał się za te pozostawione w progu, gdy wpadło któreś z młodych (sadzę, że to był Hutnik) w "odebrał" tacie jedzenie.
 

Bohun powrócił po odlocie Młodego i mocno objadł resztki.
O 14:32 pojawiła się Luna. Początkowo nie była zainteresowana resztkami - zaszyła się na długo w budce i drzemała. Dopiero po 2,5 godzinnym odpoczynku oskubała resztki niemal do czysta i zniknęła o 17:31.
O 18:26 przyleciało Młode (chyba Lawa). Pół godziny później zabrała się za resztki resztek. Skubała dobre pół godziny
 

Potem przeniosła się na lewy róg podestu i siedziała tam aż do zmierzchu. Wtedy ktoś wpadł od prawej strony. Lawa zwiała, a 2 minuty później przyleciał Bohun. Zajrzał do budki, potem powrócił na podest, ponownie zajrzał do budki w końcu zniknął o 22:09 za prawym węgłem.

 

26 lipca

O 5:30 pojawił się Bohun, który zaszył się w budce na ponad godzinę. Później posiedział jeszcze na podeście ponad godzinę. Odleciał o 7:41, powrócił po 2 minutach i zasiadł na rogu podestu. Tu zastało go młode (mam wrażenie, że to był młody samczyk). Bohun ulotnił się, a młody zniknął za prawym węgłem po 5 min.
 

O 9:24 wpadła na krótko Luna. Zaliczyła budkę i dołkowanie. Odleciał o 9:25
 

Młode pokazały się jeszcze dwukrotnie (wydaje mi się, że w obu przypadkach była to Lawa): przed południem między 10:00 a 10:21 i wieczorem od 20:45 do 20:58. Zawsze na podeście, na lewy jego rogu.
 

W międzyczasie był też Bohun (14:30 - 14:37)



 

27 lipca

Znowu rankiem Bohun zwiał przed młodym (Hutnik ?) - mijanka jednosekundowa. Bohun był tylko 3 minuty (5:38 - 5:41), a młode 6 (5:41 - 5:47)
 

Bohun pokazał się jeszcze przed południem. Przyleciał o 11:11, zaliczył budkę, a potem posiedział kilka minut za lewym węgłem. Odleciał o 11:29.
Kolejnym przedpołudniowym gościem było młode, które przesiedziało na lewym rogu podestu ponad 1,5 godziny (11:46 - 13:23)
 

O 14:19 przyleciała Luna, zajrzała do budki i po 10 minutach prawie zniknęła za lewym węgłem. Odleciała stamtąd o 15:22.
 

28 lipca

Były odwiedziny młodego Hutnika wcześnie rano, ucieczka Bohuna przed synem.
Wieczorem była dostawa dużego łupu przez Lunę zabranego przez Hutnika - tak dla zasady, gdyż zaraz po odlocie mamy porzucił jadło przy progu.
Ale dobra mama "posprzątała" - czytaj: podjadła solidnie, a resztki zabrała ze sobą
 

29 lipca

Rankiem o 8:14 wpadła Luna na za nią syn - tym razem dawno niewidziany Wulkan (3 HR).
 

20 minut później Wulkan przyleciał ze śniadaniem i jadł przez ponad godzinę. Odleciał o 9:40 zostawiając resztki w kącie podestu