25 maja

W ciągu dnia spotykałam razem tylko dwa młode sokoły
Nawet w nocy były tylko dwa w przedsionku.

 

Gdy zajrzałam pół godziny później na progu leżała cała trójka młodych
 

26 maja

W ciągu dnia nie udało mi się nikogo zobaczyć
Na nocleg pojawił się tylko jeden młody sokół
 
 

3 czerwca

Po południu miałam szczęście zobaczyć jak jeden z młodych sokołów
wpada z wrzaskiem do gniazda taszcząc ze sobą świeży łup
Pewnie otrzymał go od rodziców. Krzyczał dość długo. Może myślał,
że mama przyleci i go nakarmi W końcu po kilku minutach zabrał się za posiłek.
Najpierw próbował z każdej strony i w końcu zaczął jeść  
 

  



Gdy ponownie zajrzałam po piętnastu minutach
nie było już ani młodego ani łupu.  

19 czerwca

Od ostatniego wpisu nie udało mi się zobaczyć tu nikogo 
Dziś wieczorem na podeście stał, dość długo, młody sokół
W końcu tata dostarczył mu jedzenie, które szybko okrył żeby mu nikt nie zabrał
 

Po chwili do gniazda przedostał się samiec i wyciągnął z przedsionka na podest spore resztki,
które tam leżały od jakiegoś czasu Chyba chciał je zabrać ale młody skutecznie tarasował
wyjście i samiec zrezygnował. Zostawił resztki na podeście i odleciał
 

Młody przez kilka minut się nie ruszał aż w końcu zaczął jeść.
W chwili pisania postu jeszcze cały czas się pożywia
 
 

22 czerwca

Wieczorem zastałam dorosłego sokoła dołkujcego w przedsionku
Po chwili wstał, wyszedł na podest i zniknął za prawym rogiem. Widziałam go pół minuty