17:57 - 18:21 
Ziuta przyleciała z ciokaniem, była w środku, 2 minuty poleżakowała.
 

Potem siedziała na rogu i stąd odleciała.

O 18:23 zjawił się na progu Czajnik. Trochę się odzywał. Odleciał szybko o 18:27 chyba spłoszony jakimś odgłosem.
 


O 21:11 znowu ciokająca Ziuta pod oknem. Kilka minut tak gadała, potem już siedziała cicho, Weszła na chwilę do budki, potem przebiegła na róg.
No i wygląda na to, że zamierza  tak spędzić noc.
 

Ziuta nie ruszyła się ze swojego miejsca do 1:11 - wtedy odleciała.

A dzień przy gnieździe zwyczajowo rozpoczął Czajnik. Zjawił się na barierce o 3:27 i zanim wskoczył do środka już witał się z Ziutą. Ona przybyła na koniec kraty i tak z odległości chwilę powymieniali uprzejmości. Czajnik czekał w gotowości,
 

ale Ziucie się nie spieszyło do spotkania - przeczesała piórka, potem ulokowała się na rogu barierki. Tak posiedzieli przez parę minut.
 

O 3:39 się ponownie uaktywnili i doszło do spotkania w budce. Rozmawiali już krótko - parę cioknięć i dzióbków, Czajnik wiadomo - poleciał, a Ziuta też jak zwykle została popatrzeć za nim i pokomentować (chyba go jeszcze potem widziała).
 


Za parę minut wyszła na róg i stąd o 3:50 odleciała.

Po południu Ziuta trzy razy odwiedzała gniazdo.
15:30 - 15:35 siedziała pod oknem

15:36 - 16:36 wróciła po minucie na koniec kraty, zaraz ulokowała się na poręczy. Czyściła pióra.
 


16:43 - 17:12 tym razem była w budce i ponad 20 minut "wysiadywała". Poobserwowała owada, kichnęła, za parę chwil wyszła na poręcz i odleciała. film
 

Wieczorem zjawił się Czajnik. Przyleciał o 20:03 pod okno, wszedł do budki,  zbadał wnętrze, zadołkował. Za trzy minuty wyszedł na poręcz, posiedział na rogu i o 20:10 odleciał.
 

Rano para spotkała się o 4:12. 
Oczywiście Czajnik zjawił się najpierw, za chwilę nadleciała Ziuta. Porozmawiali w budce, był dzióbek od Czajnika na pożegnanie i on odleciał, a ona o 4:17 wyszła i przebiegła na róg.
film

O 4:50 na chwilę poszła za budkę ciokając, zaraz wróciła na wizję i siedziała na kracie, czasem wydając pojedynczy ciok.
Potem znowu ulokowała się na rogu i stąd obserwowała okolicę i porządkowała pióra, odleciała o 6:10.
 


O 6:54 znowu się zjawiła i siedziała pod oknem. 
 


Od 7:53 urzęduje w budce.
Oczywiście między innymi wysiaduje swoje wymyślone jaja. Robi wszystko jak należy -  poprawia się na nich, roluje i nagarnia kamyczki na wał. Czyli wie o co chodzi 🙂
    

Urzędowanie trwało ponad dwie godziny - Ziuta odleciała o 10:07.

***

18:47 - 18:50
Potem jeszcze pod wieczór samica wpadła na chwilę pod okno. Krótko się odzywała. Chyba była po jedzeniu, bo mlaskała i czyściła dziób o poręcz. Znowu było widoczne wstrząsanie się.
film

3:46 -  spotkanie pary 
Czajnik pierwszy wskoczył do budki, zaraz zjawiła się Ziuta -  nie wymierzyła z lądowaniem, walnęła piersią w poręcz, ale zaraz się na nią wdrapała i wskoczyła do budki.
Rozmowa była krótka - wymiana zaledwie paru słów i dzióbków.



Po odlocie Czajnika Ziuta też nie była długo - obeszła kąty, posiedziała w dołku. O 3:52 zerknęła na niebo, wyszła na próg i poleciała.