O 9.26 Wrotka raptem wstała z jajek, wskoczyła na próg, pokrzyczała i poleciała. O  9.37 wróciła ciokając
 

i zaraz okryła jajka.

A około 10.30 przyleciał Czajnik i czekał na swoją zmianę na końcu poręczy. Wrotka zaczęła się odzywać, powoli opuściła dołek, wskoczyła na próg i o 10.31 poleciała. Czajnik po chwili wszedł do budki i zaopiekował się jajkami.
 

Leżał sobie spokojnie nasz słodziak, rzadko zmieniając pozycję. 

Wrotka wróciła o 12.45, weszła do budki, samczyk tylko chwilę się ociągał, po czym miejsca ustąpił i odleciał.
 

Wrotka zaczęła swój dyżur, gadając coś jeszcze pod dziobem.

O 14.35 Wrotka zaczęła ciokać, wstała z jajek, zasiadła na progu, nawoływała, a w dole najprawdopodobniej przemieszczał się Czajnik. Nie przyleciał, więc po czterech minutach wróciła do jajek.
Czajnik przyleciał na koniec barierki dopiero o 15.04. Wrotka się ożywiła, ciokała, podniosła się,
 

a samczyk postał, popatrzył w górę, po dwóch minutach ruszył do wejścia, potem wysłuchał, co Wrotka ma do powiedzenia,
 

porozglądał się i za pół minuty odleciał. Wrotka znów ułożyła się na jajkach.

Po prawie dwóch godzinach, około 17.00 Wrotka znów zaczęła się odzywać, wstała, wskoczyła na próg, nawoływała, przeskoczyła na barierkę i po minucie poleciała. Zaraz było widać fruwające pióra, więc zapewne szykowana była kolacja. O 17.02 przyleciał Czajnik, zaraz wszedł do budki
 

i umościł się szybciutko na jajkach.