Sokół wędrowny -ZCE Nowy Dwór Mazowiecki - 2024

Aaaa no i wiadomo dlaczego Rafa tamtego wyniosła, wróciła ze znacznie mniejszym, w sam raz na pierwsze karmienie.   
(jak połowę zjadła to mniejszy) 
Oczywiście Szelest korzystał ile wlezie z okazji i nie chciał zejść z maluszka.



 

Jest drugi pisklak w NDM-ie, jeszcze mokry. Przy karmieniu starszaka go ujawniła Rafa, ale się długo kluł. 
Filmik się robi, na razie fotka. 
 

Gramolić się dzieciaki, tatuś żarełko przyniósł.  Jaki mocny jest ten młodszy, tyle godzin się kluł a jaki mocarz.
Główkę trzymał wysoko i już na parę wsadow się załapał.

Kolejne karmienie, jajka z tego co widać bez skazy, pod  koniec mama zrobiła Bam !!!  

Znowu mamy "plecaczka" jakoś się wygmerał pod koniec i może coś tam uszczknął, reszta do obejrzenia w filmie. Ogólnie trochę się działo, mam nadzieję że plecaczek to nie od tego Bam mamuśki z poprzedniego karmienia. 



Rodzinka
 

No masz, od rana dwa plecaczki. Muszą się szybko pisklaki ogarnąć, to nie plaża w Dubaju tu o każdy kęs trzeba powalczyć. 

No i znowu wywaliła malucha na plecki... ekh , musi się mały ogarnąć bo robi się niebezpiecznie.



 

Kolacja, niby dużo widziałem przez te 10 lat ale takie dwa aparaty naraz to pierwszy raz. 

01.34    Jest trzeci pisklak, jeszcze mokry. Rafa jak zwykle ukryła fakt pojawienia się na świecie potomka przerabiając skorupkę na trociny.
To zastanawiające... część sokolic porzuca skorupki nie interesując się nimi a część przerabia na trociny bo to nie jest zjadanie w celu pozyskania wapnia.

Śniadanie, cala trójka sokolików w pełnej krasie. Maluch już zdążył wyschnąć i na równi z rodzeństwem domagal się jedzenia, nawet załapał się na kilka kęsów. Po skończonym posiłku(dwa starszaki już o niebo lepiej łapią pion) gniazdo odwiedził Szelest, mocno żdziwiony że mu latorośl nowa przybyła. Podziwiając ten cud natury za nic nie chciał wyjść, dopiero zdecydowana postawa Rafy spowodowała że odleciał. Rafa okryła pisklaki, a tego "plażowicza" dosłownie dziobem wcisnęła pod siebie.