27.06
Byłam dziś przez chwilę pod Pałacem... 
Pogoda idealna na naukę latania dla młodych. Wiatr i 20 stopni C.
Jedno kreśliło koła nad Pałacem, co jakiś czas wyrównując wysokość lotu i kierując się w stronę zach.
Drugi wolał latanie w części wschodniej i kierował się na północ. Raz się zbliżyły, ale nie było gonienia. Nagle pojawił się dorosły. Nie wiem, czy coś miał w szponach, ale jedno z młodych podleciało do rodzica i wykonało ruch przechwycenia łupu. Na niebie zostało tylko jedno młode. Najwyraźniej wiatr czasem utrudniał lądowanie na iglicy. Trzeba było robić kolejne podejście, ale ponieważ fajnie się lata, to żaden problem
Przez cały czas młode krzyczały, tak, że słychać było je na dole!

28.06
Pod Pałacem dużo kręcących się osób, a na niebie tylko jerzyki. Czy coś się pokaże, czy coś zauważę? Nic. Trzeba zmienić miejsce obserwacji... i jest! Ktoś siedzi na iglicy. To już coś ....
Ile można czekać na jakiś ruch? Hulajnogi, turyści, dzieci, bagaże na kółkach, nowy profil knajpy.... minęła prawie godzina. No i w końcu coś się zaczęło dziać. Giga zaczęła krążyć, ale niezbyt spektakularnie. Raczej zachęcała młodego do lotu. Usiadła na swoim ulubionym na rogu M/J.
Wystartował ktoś kto wydawał mi się młodym, trochę się pokręcił.. przeciął pięknie Pałac, zniknął.. znowu się pojawił i z góry prosto na skos Pałacu, aż wylądował na "ozdobach" nisko położonych   po stronie P/Ś i wtedy wydał mi się dorosłym  . Posiedział 5 minut. Później gdzieś poleciał..wyżej. Giga cały czas siedziała na rogu... i tak już ją zostawiłam.... Humor popsuł mi jakiś osobnik, gdy na chwilę usiadłam już po drugiej stronie Pałacu. - To pewnie powiększa obraz. - Daj to i zamknij się....
Nie odzywałam się, ale też nie miałam ochoty go słuchać. Oddaliłam się Za chwilę wymienił się słowami z policjantami. Nie wyglądał na zaniepokojonego. Może nawet sam ich zagadał, bo była też policjantka