Dziś Czajnik przyleciał na koniec barierki o 5:51. Niedługo potem wszedł do budki, potem na progu oczekiwał na Ziutę.
 

O 6:04 przebiegł na róg, stąd wypatrywał partnerki. Pewnie ją już z daleka dostrzegł, bo zszedł na kratę, odzywał się, znikł na moment za budką. Zaraz zjawiła się Ziuta na poręczy. Chwilę pogadali na zewnątrz i Czajnik wskoczył do budki - bardzo zgrabnie mu się to udało, choć nie było łatwo, bo bliżej okna stała Ziuta.
 

Ale rozmowa i tak nie odbyła się w budce. Trochę pogadali przez próg, Ziuta nie miała ochoty na bliższy kontakt - postała, popatrzyła wokół, jeszcze raz w ukłonie zagadała do Czajnika.
I o 6:10 odleciała. A chwilę po niej Czajnik.

film ze spotkania

7:14 - 7:26 pobyt Ziuty
przyleciała na poręcz, gadała dość długo, kręcąc się tam i z powrotem.
 

Potem zasiadła na rogu  i tu już była do odlotu.

wizyta Ziuty

14:07 - 14:12 wizyta Ziuty
przyleciała na koniec kraty. Ciokała przez jakiś czas, przeskoczyła na poręcz, rozglądała się.
 

Potem stała na rogu, patrzyła na okolicę, skubała piórka
 

Odleciała za komin.

Około 18:25 Ziuta przyleciała z ciokaniem i wylądowała na kamerze. Chwilę tam postała, nadal się trochę odzywała. Zaraz przeskoczyła na koniec barierki, wykonała kilka tanecznych figur i sfrunęła w dół.

6:27 - 7:29 pobyt Ziuty
przyleciała na poręcz z ciokaniem. Spoglądała w różne strony
 

Po kilku minutach przeszła na róg. Siedząc tam długo raz się znowu odezwała, kilkukrotnie podejmowała akcję skubania i trzepania piór.
 

W końcu zaczęła patrzeć uważniej, prześledziła stadko gołębi i poleciała.
 

Po południu widziałam Ziutę jeszcze dwukrotnie:

16:29 - 16:32
przyleciała pod okno z ciokaniem. Zaraz przeszła na róg, poskubała piórka i poleciała
 

16:54 - 17:23
tym razem zjawiła się na końcu kraty. Też się odzywała, zaraz przeskoczyła na poręcz. Krótko potem znowu zaczęła ciokać, przeszła po kracie pod okno, zaglądała do środka, patrzyła na okolicę
 


Zaraz zasiadła na rogu pod kamerą
 


Po 10 minutach przebiegła na przeciwległy róg i tam jeszcze parę minut posiedziała do odlotu.

A Chmielowa nadal zwiedza Lublin. 
Spotkała ją dzisiaj Ati:
 
 
 

Chmielowa pozwalała się podziwiać przez pół godziny, po czym - jak twierdzi Ati - młoda sama dała do zrozumienia że to koniec obserwacji i pora iść do domu 🙃
film
film