30 września

O 7:20 przybyli oboje - Luna pierwsza, chwilę po niej Bohun. Bardzo krótkie spotkanie w budce, po którym Luna odleciała, a w budce pozostał Bohun.
 

Bohun przez ponad godzinę leniwie urzędował w budce. Właśnie wyszedł na próg, gdy nagle cofnął się do budki. W tym momencie (8:33) przyleciał Młody ze zdobyczą. Bohun umknął, a Młody zjadł śniadanie, poczyścił szpony o barierkę i odleciał o 8:51.
 

 
 

30 września cd.

Bohun pojawił się na podeście o 11:07. Posiedział 5 minut i wszedł do budki.
 

W budce drzemał spokojnie. Aż nagle w samo południe wyprysnął z budki jak oparzony.
 

O szarówce pojawił się Młody na rogu podestu. Po chwili przeniósł się na środek barierki podestu i odleciał. Był niespełna minutę.
 

1 października

Sokoły pokazały się dopiero o 16:07 - przylecieli niemal jednocześnie Bohun i Luna. Spotkanie w budce trwało 19 minut - Bohun wyszedł na podest i po 2 minutach odleciał (16:28).
 

Natomiast Luna pozostała w budce. Trochę drzemała, ale przez większość czasu robiła inspekcję. Na koniec złapała suchara, wybiegła z nim na podest i chwilę bawiła się nim. Potem zasiadła na ponad pół godziny na barierce podestu, skąd odleciała o 18:24.
 

 

 

2 października

Bohun przyleciał jeszcze przed świtem (5:13), posiedział kilka minut na podeście i wszedł do budki, aby się przespać. Opuścił budkę o 6:30, skrył się za prawym węgłem, potem przeniósł się na lewy róg podestu, skąd odleciał o 6:44. Po 9 minutach powrócił, zaliczył budę, znowu na podest i odleciał o 6:58.

O 9:33 przyleciał Młody z łupem.
 

Opiórkował, podjadł trochę, schował resztki za lewym węgłem i zajrzał z progu do budki. Niestety obrączki nie pokazał na tyle, aby go zindentyfikować.
   

Zniknął za prawym węgłem o 9:55.

Młody przyleciał wieczorem (18:45) po pozostawione rano resztki.
 

Odleciał nic nie zabierając ze sobą o 19:03

3 października

Jeszcze ciemno było gdy na podeście pokazała się Luna. Przesiedziała na podeście prawie 50 minut (5:29-6:18) czasem tylko zmieniając miejsce siedzenia.
O 7:02 przyleciał Młody z czymś małym. Zjadł przekąskę i odleciał o 7:35.
 

Już o 8:10 Młody powrócił - tym razem z solidną zdobyczą. Śniadanie trwało ponad godzinę. Resztki pozostawił na progu (przy okazji pokazał obrączkę - na 95% to Hutnik - 5HR) , potem jeszcze poczyścił szpony za lewym węgłem i odleciał o 9:27.

 

O 11:15 wpadła kłapiąca dziobem Luna, zabrała resztki pozostawione przez Hutnika z progu i  odleciała po 4 minutach
 

Przypuszczam, że przez ostatnie dni to właśnie Hutnik widoczny był na wizji. Wskazuje na to też jego charakterystyczne zachowanie - do budki nie wchodzi, chyba, że na próg - raczej pozostaje na podeście.