6 października

Bohun nocował w budce. Odleciał o 6:55
Potem (7:42) pojawiła się Luna z czymś małym, podjadła, ale resztki jeszcze zostały - schowała je pod kamerą na później, a potem poszła spać.
O 10:02 pojawił się Bohun - spotkanie. O 10:12 Bohun nagle wyskoczył jak oparzony na podest i zniknął za prawym węgłem. Wtedy Luna wyciągnęła resztki spod kamery i zjadła. O 11:22 zza węgła powraca Bohun - spotkanie nr 2.
 

Pozostali razem długo. Dopiero o 12:17 Bohun zniknął za prawym węgłem - a Luna nadal pozostawała w budce. Później Bohun pojawiał się i odlatywał jakby był czymś podenerwowany. Ostatni raz odleciał o 12:51. W tym czasie Luna siedziała w progu obserwując Bohuna. Odleciała dopiero o 13:48.

O 15:57 pojawił się Młody. Skubał suchary na podeście, zaglądał za węgły zajrzał nawet do budki. To Hutnik (5HR)
 



Rządził się przez niemal 3 godziny z 2 przerwami na polowanie (?) - odleciał o 17:46 powrócił po 7 minutach, a po odlocie o 18:21 powrócił z łupem. Szybko zjadł kolację, jeszcze posiedział kilka minut i odleciał o 18:48.

Już po 3 minutach przyleciała Luna. Weszła do budki. Bohun pojawił się o 19:04.
Jest spotkanie nr 3. Początkowo bardzo czułe, trochę na raty. Bohun znikał za węgłami i powracał, a Luna cały czas pozostawała w budce.
Później  po kolejnym powrocie Bohuna Luna wyraźnie wkurzyła się i odgoniła go. 


Jeszcze ze dwa razy próbował, ale dopiero za 3 razem Luna zaakceptowała go i udało mu się pozostać w środku- Luna śpi w progu.
 

 

7 października

Rezydenci spędzili część nocy razem - Bohun spał w środku, a Luna w progu . O 2:39 Luna przeciągnęła się nie budząc Bohuna i zniknęła za prawym węgłem.
 

Bohun tuż przed swoim odlotem wydawał się czymś zaintrygowany na zewnątrz. Nagle zerwał się i wyprysnął jakby ducha zobaczył (7:21).
 

Przypuszczam, że Bohun przyuważył potomka, gdyż 5 minut później Młody wylądował na podeście. Prawdopodobnie, że to ten sam, co wczorajszego dnia - Hutnik. Pokręcił się przy barierce podestu, posiedział tam i o 6:55 zajrzał z progu do budki.
 

Znalazł pod progiem suchara i wyszedł na podest, gdzie zjadł go szybko. Potem skierował się za prawy węgieł, gdzie czasem widać było jakieś jego piórko jeszcze przez 10 minut. Na dobre zniknął o 7:06.


 

7 października - uzupełnienie poprzedniego posta o filmik z udziałem Młodego

 

8 października

Jeszcze przed świtem pojawił się Bohun (5:33). Posiedział z 10 minut na podeście i wszedł do budki - pospać sobie. Odleciał o 6:56
 

Przez cały dzień, aż do wieczora nikogo na plikach ZAPISu nie przyuważyłam.
Dopiero o szarówce (18:25) przyleciał Bohun. 20 minut później już spał z głową w piórach.